Wczoraj (5.07) ruszyła z Kokotka radosna młodzieżowa ekipa kajakowa. Grupa bezpiecznie i aktywnie odpoczywa pod skrzydłami o. Bartka, Henia Goja i Beaty, która w zapasie ma papier ratownika wodnego:) Kajakowcy płyną rzeką Pilicą. Wczoraj rozpoczęli od miejscowości Maluszyn i dotarli do wsi Krzętów. Tam obecnie koczują w stodole kryjąc się przed deszczem. O ile wczoraj pogoda dopisała i tylko dwa razy lekko postraszyła ciepłym deszczem, o tyle dziś (środa 6.07) niebo zasnute jest chmurami i nie widać nadziei na przejaśnienie. Grupa prosi o modlitwę za dobrą pogodę!
Za niedługo Msza w stodole 😉 Śmiałków jest w sumie 14-stu i o. Bartek uspokaja, że grupa świetnie sobie radzi, mimo iż niektórzy spływają po raz pierwszy, a rzeka jest bardzo łatwa i spokojna. Docelowo ekipa chce dotrzeć do Zalewu Sulejowskiego. W wolnych chwilach organizują sobie czas na gry, modlitwę itd. Trzymamy duchowe kciuki za pogodę!
Radosnych zmagań ciąg dalszy… (czytaj relacje z kolejnych dni)
Czwartek 7.07
Kajakowi śmiałkowie przezwyciężyli wczorajszą pogodową niemoc i jeszcze tego samego dnia wyruszyli w dalszą drogę, ponieważ przestało padać po południu. Dopłynęli do miejscowości Przedbórz (to dopiero pierwsza z serii wesołych nazw w dzisiejszej relacji!:) Dziś znowu ruszyli dalej ciesząc się świetną pogodą. Kiedy o. Bartek zdawał ok. 17:00 telefoniczną relację z wydarzeń dnia, ekipa radośnie pływała, kąpała się, jadła i grała w to i tamto, a wszystko to w miejscowości Łęg Ręczyński! Za to planują dotrzeć dziś do wioski… uwaga.. Trzy Morgi! Nie mylić z trzy… mordami. A skoro już przy tym jesteśmy, trzech opiekunów grupy nie ma żadnych problemów z poskromieniem podopiecznych. Rzeka przyjemna, warunki ładne i spokojne, na tyle, że dziś np. doszło do zabawy w „łączenie sił”! Polega ona na tym, że 7 kajaków łączy się burta w burtę tak, że wiosłuje tylko załoga dwóch skrajnych. Znając życie, o. Bartek wpadł na taki pomysł, sam będąc oczywiście w środku tej nowej hybrydy i wyśmiewając wysiłki skrajnych wioślarzy swoim głębokim i ochrypłym „Hua Hua” 🙂
W takiej atmosferze grupa odmówiła koronkę. Ojciec Administrator przekazuje słowa ukojenia dla zatroskanych rodziców… „Dzieciaki super dają sobie radę!”, po czym dodaje… „Nikt nie jest chory!”:)
Wioślarze pozdrawiają i dziękują za wczorajszą modlitwę! Udało się:)
Ambitnych zapraszamy do prześledzenia dotychczasowej trasy kajakowców. Mnie nie udało się znaleźć Trzymorg, ale może Ty dasz radę?!
Piątek 8.07
Na wstępie Redakcja chciałaby zaznaczyć, że ma lekkie problemy w osadzeniu odpowiednich wydarzeń w czasie i ma nadzieję, że te ramy czasowe są ok (ewentualne korekty po powrocie kajakarzy:) W piątek wieczorem śmiałkowie ostatecznie dotarli do Trzech Morg i tam przeżyli Eucharystię. Dziś natomiast ruszyli w kierunku Sulejowa. Po drodze odprawiona została wyjątkowa Msza Święta na… kajakach. Problem miał tylko Heniu, który gonił swój kajak, ponieważ zapomniał go zacumować:)
Zaraz po Mszy solidnie się rozpadało… więcej… była solidna burza. Sportowcy niestety nie mieli się gdzie schować, a wokół waliło prądem z nieba! To zmotywowało ekipę do odmówienia najbardziej pobożnej Koronki do Bożego Miłosierdzia w ich życiu 🙂
Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło i bohaterowie w lekkim deszczu ruszyli dalej, aż dotarli do celu! Nocowali w zacnym ośrodku „Wiktoria”, w bardzo komfortowych warunkach! Wygodne domki kempingowe z prysznicami ukoiły roztrzęsione serca kajakarzy:) Wieczorem odwiedził ich też stęskniony o. Tomek!
Sobota 9.07
Ten dzień to już czysta rekreacja, bez pośpiechu czy stresu. Piękne słoneczko przygrzewa, kiedy to dzielna ekipa spokojnie płynie po Zalewie Sulejowskim i czuje się jak na Mazurach. Spokojna woda i sielankowy klimat. Co godzinę ekipa się zatrzymuje na obowiązkową kąpiel i zabawy piłkarskie. Grupa dotarła do miejscowości Smardzewice, gdzie rozbiła na dziko namioty obok plaży i poszła zwiedzać okolicę. Tam młodzi natrafili na dyskotekę na powietrzu, a ponieważ nikt się nie bawił, wzięli to sobie za cel, by rozkręcić imprezę! Udało się! Brawo!:) Dzięki Bogu za zabawę, choć nie planowaną.
A jutro (niedziela) powrót w godzinach popołudniowych (zależnie od trasy itd między 15 a 17).
Niedziela 10.07
Niedziela to nie tylko dzień powrotu kajakowych mocarzy, ale również dzień naniesienia poprawek i skorygowania błędów w tekście relacji, które szczególnie dotyczą nazw miejscowości! 🙂 Jak się okazało, rano mocno się zachmurzyło i zaraz po modlitwie ekipa spakowała się i zaniosła rzeczy do pobliskiej knajpki. Ponownie zaczęła się burza, ale uprzejme kelnerki zawiozły grupę do kościoła, gdzie kajakarze mogli przeżyć Eucharystię prowadzoną przez Franciszkanina. Było też płomienne kazanie o Słowie Bożym (czyli tak jak w Kokotku!!!!!!;) Na koniec pizza i powrot samochodami do Kokotka!
Serdeczne dzięki naszym kierowcom i wszystkim za modlitwę. W sumie ekipa przepłynęła 100 km. Dziękujemy też wszystkim dobrym ludziom, którzy w tym czasie nam pomagali!