Za nami 6 rajd Tour de Kokotek 2014. 20 września 2014 r. przy Domu Oblackim od godziny 10.00 ruszyły zapisy na zmagania rowerowe w 7 kategoriach. Wszystko po to, by zarówno ten duży i mały, młodszy i starszy znalazł coś dla siebie. Każdy na starcie otrzymał swój specjalny numer oraz mapkę, żeby dobrze przejechać cały dystans. Dodatkowym wyzwaniem było zmierzenie się z 6 hardkołowcami tegorocznej wyprawy, którzy tym razem jechali już bez sakw…Chyba 6 tygodni pedałowania to za mało, dlatego postanowili kręcić dalej w większym gronie…

I ruszyli…w półminutowych odstępach czasowych wypuszczani przez samego Ojca Tomka, który miał odpowiedzialne zadanie, bowiem przy mecie liczyła się każda właściwie zarejestrowana sekunda 🙂

Zdjęcia z wyścigu zobaczysz [fresh_button url=”http://kokotek.pl/galeria/?album=7&gallery=193″ size=”small” color=”default” target=”_self” class=””]tutaj[/fresh_button]

Start rozpoczęto od pożegnania uczestników z najdłuższych dystansów tj. 40 km, do których należały 3 najstarsze grupy. Zmagania z trasą zaczęli jako pierwsi szanowni seniorzy, od których można uczyć się doskonałego stylu jazdy. Następnie kolejne grupy wiekowe ruszyły do boju. Młodsi startowali odpowiednio później na dystansach: 15 km, 5 km, 3 km. Podziw wzbudziły dzieci do 6 lat, które jechały na rowerkach z wyczynowym dystansem 1 km.

Wszystkie trasy dostosowano do możliwości naszych zapaleńców. Były tereny płaskie, pagórkowate, ale nie brakowało też dróg leśnych, mega kamienistych i tych błotnych, przez które niejedna osoba na mecie miała błotną maseczkę 🙂 Coś dla duszy, coś dla ciała!

Każdego powracającego na metę rajdowca witano gromkimi brawami i okrzykami radości. Niestety na najdłuższych trasach zdarzyły się też awarie rowerowe. Niektóre kamienie przyczyniły się do złapania flapa. Tym razem nie mógł się nimi zająć techniczny z tegorocznej wyprawy Kuba Hepner, bo sam startował w Tour de Kokotek. Jeden z uczestników, mimo przysłowiowego kapcia, walczył do samego końca o dobry czas, dlatego wbiegł z rowerem na metę. Zyskał gromkie brawa za wytrwałość!

Wrażeń z trasy było mnóstwo, ale niezależnie od dystansu i wieku na każdego uczestnika po rajdzie czekał pyszny, ciepły posiłek i słodkie łakocie. Niedługo później odbyło się uroczyste wręczenie nagród w ramach poszczególnych kategorii wiekowych. Ojciec Tomek serdecznie gratulował wygranym, ze szczególnym uwzględnieniem najmłodszych za siłę i wytrwałość. Wśród nagród nie brakowało akcesoriów rowerowych, które na pewno zostaną praktycznie wykorzystane. Dziękujemy Burmistrzowi Miasta Lubliniec, za dofinansowanie projektu Tour de Kokotek.

Każdy wygrany uroczyście złożył swój autograf na liście… być może podpis ten będzie kiedyś należał do wielkiego mistrza lub olimpijki, która swoje początki   sportowe miała właśnie…w Kokotku! Na uwagę zasługuje fakt, że uczestnicy zjechali się z różnych zakątków Polski. A było ich około 80. Część tegorocznych wyprawowiczów zapomniała   się, że już nie jest na wyprawie i do samego końca jechała tempem Ojca Tomka, które zaowocowało pozycją na podium.

Poza rajdem można było uczestniczyć w meczu piłki siatkowej i piłki nożne. Zwycięska brygada siatkarzy sprawdziła się niczym reprezentacja Polski na Mistrzostwach Świata 🙂 Oprócz   rywalizacji wszystkim towarzyszyła radość i sporo pozytywnych wrażeń. Cóż powiedzieć na koniec, po tych wszystkich emocjach i miłych wydarzeniach….żal było odjeżdżać! Do zobaczenia   za rok!

I jeszcze literacka zachęta na 2015 rok…

„….Za rok ponownie przyjeżdżajcie do Kokotka,

Nie bójcie się kałuż i przysłowiowego błotka.

Ponadto każda przeszkoda na trasie to rowerowe wzmocnienie

a dobry klimat wśród ludzi zapewnia świetne wspomnienie…”

Jolanta Najda – uczestniczka wyprawy w Nieznane