Już po raz szósty miłośnicy skałek, biwaku i niezapomnianych wrażeń pogodowo-okolicznościowych spotkali się w Rzędkowicach pod banderą „super szefa” czyli naszego kochanego ks. Ludwika Koniecznego. Pogoda była wprost filmowa – czasem słońce czasem deszcz. Jednak niska nocna temperatura nie miała żadnych szans z gorącymi sercami i radością uczestników.
Piątkowy wieczór upłynął pod patronatem Matki Boskiej Fatimskiej. Była procesja i nabożeństwo prowadzone przez Ojca Jana oraz komentarz ks. Ludwika i Apel Jasnogórski pod Wysoką. Ze względów pogodowych nie dotarliśmy pod Okiennik. Potem ognisko i opowieści różnej treści;) do późnej nocy. Z odwiedzinami wpadł na chwilę (po raz pierwszy!) Ojciec Tomek!
Sobota była dniem rekreacji. Po jutrzni, śniadanie a potem spacery, wspinaczki (tym razem w Mirowie) i inne sportowe wyczyny np. biegi. Punktem kulminacyjnym była wieczorna Msza dziękczynna „za ludzi gór” oraz za 60 lat! kapłaństwa ks. Ludwika. O ucztę dla ciała zadbał Jacek a zlecenie zrealizował Pan Jarek. Było bardzo pysznie… nie pamiętam czy kiedykolwiek jadłam lepszy bigos (nawet Zuzia, która nie lubi bigosu!, zajadała się nim:). Oczywiście nie zabrakło kakao i wyśmienicie ugotowanego kalafiora ks. Ludwika. Wieczorem tradycyjnie ognisko, śpiewy i śmiechy. Funkcję gościa specjalnego pełnił tym razem Ojciec Bartek, który ku zaskoczeniu wszystkich, znalazł czas pomiędzy swymi rozlicznym obowiązkami proboszczowskimi w Katowicach i wpadł z odwiedzinami.
Niedziela to czas odwiedzin uśmiechniętej Królowej Skałek czyli Matki Boskiej Leśniowskiej. Po Błogosławieństwie Rodzin, powrót na pole namiotowe obiad, pakowanie i wyjazd – niektórzy wracali już do domów, a niektórzy wybrali się jeszcze na przejażdżkę z ks. Ludwikiem do Morska i małe „co nieco”:).
Dziękujemy Ci Dobry Panie Boże za kolejny zjazd, za piękno przyrody, tęcze i spotkanych ludzi, a przede wszystkim dziękujemy za Księdza Ludwika i za Jego 60 lat posługi kapłańskiej, wspaniałego przykładu życia i pobożności. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali w organizacji: ks. Ludwikowi, Jackowi, Markowi i Kasi, o. Janowi za modlitwy, Heniowi za przygrywanie, oraz wszystkim którzy swoją obecnością ubogacili ten pięknie przeżyty weekend. Chwała Panu! … i do zobaczenia za rok
Zdjęcia z wycieczki już wkrótce!