Kajakowi śmiałkowie przezwyciężyli wczorajszą pogodową niemoc i jeszcze tego samego dnia wyruszyli w dalszą drogę, ponieważ przestało padać po południu. Dopłynęli do miejscowości Przedbóż (to dopiero pierwsza z serii wesołych nazw w dzisiejszej relacji!:) Dziś znowu ruszyli dalej ciesząc się świetną pogodą. Kiedy o. Bartek zdawał ok. 17:00 telefoniczną relację z wydarzeń dnia, ekipa radośnie pływała, kąpała się, jadła i grała w to i tamto, a wszystko to w miejscowości Łęg Ręczyński! Za to planują dotrzeć dziś do wioski… uwaga.. Trzymorgi! Nie mylić z trzy… mordami. A skoro już przy tym jesteśmy, trzech opiekunów grupy nie ma żadnych problemów z poskromieniem podopiecznych. Rzeka przyjemna, warunki ładne i spokojne, na tyle, że dziś np. doszło do zabawy w „łączenie sił”! Polega ona na tym, że 7 kajaków łączy się burta w burtę tak, że wiosłuje tylko załoga dwóch skrajnych. Znając życie, o. Bartek wpadł na taki pomysł, sam będąc oczywiście w środku tej nowej hybrydy i wyśmiewając wysiłki skrajnych wioślarzy swoim głębokim i ochrypłym „Hua Hua” 🙂
W takiej atmosferze grupa odmówiła koronkę. Ojciec Administrator przekazuje słowa ukojenia dla zatroskanych rodziców… „Dzieciaki super dają sobie radę!”, po czym dodaje… „Nikt nie jest chory!”:)
Wioślarze pozdrawiają i dziękują za wczorajszą modlitwę! Udało się:)